top of page

Ach cóż to był za mecz .....


WIELKIE ŚWIĘTO FUTSALU W BIAŁYMSTOKU.

WSPANIAŁA ATMOSFERA NA TRYBUNACH I BARDZO EMOCJONUJĄCY POJEDYNEK W EKSTRAKLASIE FUTSALU NA INAUGURACJĘ SEZONU 2017/2018.

Futsal Ekstraklasa została zainaugurowana z przytupem w Białymstoku. Pełne trybuny, niesamowita oprawa meczu, telewizja prowadząca bezpośrednią transmisję, i na koniec to co najważniejsze, a mianowicie bardzo dobry debiut naszych futsalistów. Międzyszkolny Osiedlowy Klub Sportowy ,,Słoneczny Stok” Białystok w pierwszym swoim meczu w najwyższej klasie rozgrywkowej futsalu w Polsce, zremisował z wicemistrzem Polski Futsal Team Gattą Active Zduńską Wolą 5:5. Klub z województwa łódzkiego przyjechał do Białegostoku, jak ,,po swoje’’, a wyjechał z bagażem pięciu straconych goli, a także z niedosytem w postaci remisu.Kibice zgromadzeni na trybunach w komplecie, nie musieli długo czekać na otwarcie wyniku tego spotkania. Już w pierwszej minucie tego spotkania, wynik dla MOKS-u otworzył Marcin Firańczyk, który otrzymał podanie po kontrze, i pewnym, płaskim uderzeniem pokonał bramkarza gości - Dariusza Słowińskiego.Gospodarze nie cieszyli się jednak długo z tego prowadzenia, gdyż dosłownie kilkadziesiąt sekund później, Gatta odpowiedziała, a mocnym uderzeniem z prawej flanki Mariusz Milewski pokonał Norberta Jendruczka. Później widowisko nabrało błyskawicznego tempa. Świetną okazję w sytuacji sam na sam zmarnował Adrian Citko, natomiast dosłownie chwilę później w myśl zasady, że niewykorzystane sytuację się mszczą, składną akcję golem zakończyli futsaliści ze Zduńskiej Woli, a na listę strzelców wpisał się Marcin Stanisławski (trener reprezentacji Polski w piłce plażowej). Emocje sięgnęły zenitu w 7 minucie tego spotkania, kiedy to po centrze piłki do środka Krystian Dawidziuk ustrzelił piłką słupek bramki Gatty, a następnie Jendruczek wybronił sytuację sam na sam ze strony gości.Gdy nadeszła 9 minuta meczu, w hali przy ulicy Jesiennej 8 wybuchła euforia wśród kibiców. Najpierw Marcin Firańczyk, po otrzymaniu podania na prawą stronę, znalazł się w sytuacji sam na sam, wykańczając całą akcję z zimną krwią, a piłka była tak precyzyjnie uderzona, że otarła się jeszcze o prawy słupek bramki gości. Zawodnicy z Białegostoku poszli za ciosem, i po chwili po kontrze było już 3:2 dla MOKS-u, a Dariusza Słowińskiego pokonał Damian Grabowski – nowy nabytek naszego Klubu. Po tej akcji trener drużyny gości nie czekał zbyt długo na rozwój wydarzeń i poprosił o czas, chcąc dać dojść do siebie swoim podopiecznym.Po tym golu ,,Słoneczni” oddali inicjatywę gościom, a sami czyhali na zabójcze kontry. Warto wspomnieć, że Gatta Zduńska Wola w 12 minucie tego spotkania, miała już na swoim koncie 4 przewinienia. Potem szybkie dwa faule złapali gracze MOKS-u, a następnie w kolejnych minutach gra się nieco uspokoiła.Kiedy się wydawało, że blisko wyrównania są goście, miejscowi w 19 minucie meczu ponownie ostudzili ich zapał. Po wstrzeleniu piłki z prawej strony przez grającego trenera naszej drużyny – Adriana Citki, umieścił ją w siatce Mateusz Łukasiewicz.Kiedy już wszyscy myśleli, że w pierwszej połowie tego meczu nic się już nie wydarzy, jeden z graczy MOKS-u pechowo zagrał piłkę ręką w polu karnym, i arbiter wskazał na szósty metr. Michał Szymczak potężnym uderzeniem zmusił do kolejnej kapitulacji Norberta Jendruczka w tym spotkaniu. Trener gospodarzy – Adrian Citko poprosił o czas dla swojego zespołu, a po powrocie na parkiet Gatta złapała piąte przewinienie. Do przerwy nic już się nie zmieniło, i sędzia Robert Podlecki zaprosił zawodników na przerwę.W drugiej odsłonie obydwa zespoły miały swoje sytuacje, ale celowniki zawodników trochę się rozregulowały, i żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć gola, aż do 35 minuty meczu. Goście widząc, że nie mogą się przedrzeć przez zasieki ekipy z Białegostoku, zaryzykowali grę z lotnym bramkarzem, i to im się opłaciło. Pięknym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Michał Marciniak. Tuż po tej bramce szybko odmieniły nam się losy spotkania, i w 36 minucie aktualni wicemistrzowie Polski ze Zduńskiej Woli ponownie wyszli na prowadzenie. Daniel Krawczyk dostał podanie na lewym skrzydle, i płaskim uderzeniem na dalszy słupek wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Kibice gospodarzy wierzyli jednak, że to się tak nie skończy i gorący doping trwał do końca. Wiara w końcowy sukces się opłaciła. ,,Słoneczni” do końca wierzyli w to, że nie zasługują aby przegrać ten pojedynek, i to im się opłaciło niespełna trzydzieści sekund przed końcem. Wszystko rozpoczęło się od naszego bramkarza, który obronił uderzenie z dystansu, a po chwili posłał długie podanie do Marcina Firańczyka, który ku zaskoczeniu graczy Zduńskiej Woli wpakował piłkę do siatki z bliskiej odległości.

Mecz zakończył się ostatecznie remisem 5:5. To był udany debiut białostockiej drużyny w Ekstraklasie Futsalu, a emocjami z tego spotkania, pięknymi bramkami, i mnóstwem niewykorzystanych sytuacji bramkowych, można by było obdzielić kilka spotkań.

MOKS Słoneczny Stok Białystok – Futsal Team Gatta Active Zduńska Wola 5:5 (4:3)

MOKS Słoneczny Stok Białystok: Szatyłowicz, Jendruczek – Lisowski, Packiewicz, Citko, Dawidziuk, Osypiuk, Mojsik, Nakielski, Łukasiewicz, Gajdziński, Firańczyk, Hryckiewicz, Grabowski.

Gatta Active Zduńska Wola: Słowiński, Miłosiński – Adamski, Stanisławski, Olczak, Milewski, Krawczyk, Sobalczyk, Marciniak, Szymczak, Szypczyński.

Bramki:

1:0 Marcin Firańczyk - 0’59”

1:1 Mariusz Milewski - 1’21”

1:2 Marcin Stanisławski - 2’48”

2:2 Marcin Firańczyk - 8’31”

3:2 Damian Grabowski - 8’47”

4:2 Adrian Citko - 18’26”

4:3 Michał Szymczak - 19’15”

4:4 Michał Marciniak - 34’55”

4:5 Daniel Krawczyk - 35’11”

5:5 Marcin Firańczyk 39’41”


bottom of page