top of page

Rozstrzelali się w końcówce


Bardzo długo kazali kibicom czekać na pierwszego gola zawodnicy MOKSu Słoneczny Stok i Red Devils Chojnice. W spotkaniu 3. kolejki Futsal Ekstraklasy aż do 35. minuty spotkania. Potem jednak bramki posypały się hurtowo. Co najważniejsze trafiali wyłącznie gospodarze.

Do 30. minuty tej potyczki mecz wyglądał jak przysłowiowe „piłkarskie szachy”. Oba zespoły mocno pracowały w defensywie co skutkowało tym, że było bardzo mało klarownych sytuacji strzeleckich. Większość strzałów mijała światło bramki albo była blokowanych.

- W szatni powiedziałem chłopakom, że to jest mecz do pierwszej bramki. Kto strzeli ten wygra i to się potwierdziło. Ta pierwsza połowa nam nie wyszła – przyznał Adrian Citko.

W drugiej połowie mijały minuty i wciąż brakowało goli. I kiedy kibice już zaczęli zastanawiać się czy kiedykolwiek w historii Futsal Ekstraklasy mecz zakończył się bezbramkowym wynikiem pojawił się cień szansy, że jednak jakieś gole w tym spotkaniu padną. Wtedy bowiem zespół z Chojnic popełnił piąty faul i było pewne, że każde następne przewinienie kończyć będzie się przedłużonym rzutem karnym. I chwilę później po raz pierwszy przed taką szansą stanął Norbert Jendruczek. Niestety nie udało mu się pokonać Sebastiana Kartuszyńskiego. Minuta i kolejny rzut karny. I znowu lepszy okazał się golkiper z Chojnic broniąc strzał Vitalija Lisnyczenki. Ten nie dał mu jednak szans w 35 minucie wykorzystując błąd obrońców i wykańczając ładną akcję kolegów. I wtedy wreszcie zespół mógł wykonać symboliczną kołyskę dla Norberta i jego córki, która niedawno przyszła na świat.

Chwilę potem mieliśmy kolejny przedłużony rzut karny. Tym razem pewnie wykorzystał go Mateusz Lisowski. To samo uczynił niedługo potem Adrian Citko. MOKS prowadził 3:0. Rywale postawili wszystko na jedną kartę. Jednak zamiast zdobyć choćby honorowego gola stracili czwartą bramkę. Na listę strzelców ponownie wpisał się nasz kadrowicz – Mateusz Lisowski.

Goście trzeci raz z rzędu wyjechali z Białegostoku bez punktu.

Przed meczem rozmawialiśmy, że w tym spotkaniu będzie potrzebna konsekwencja, że jeśli będziemy grać swoje to na pewno to przyniesie efekty i coś wpadnie. Myślę, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo i tylko szkoda, że w końcówce gdy rywal się otworzył to nie dołożyliśmy jeszcze bramki lub dwóch – powiedział po spotkaniu Mateusz Lisowski.

- Zabrakło nam konsekwencji i doświadczenia. W decydujących momentach graliśmy nieodpowiedzialnie i zespół z Białegostoku to wykorzystał. Zespół, który nie strzela bramek nie ma prawa wygrać meczu. Musimy się podnieść i zacząć zdobywać punkty – dodał po meczu Jakub Mączkowski, trener zespołu gości.

Bramki

1:0 - Vitalii Lisnychenko 34:54, 2:0 - Mateusz Lisowski 35:44, 3:0 - Adrian Citko 36:12, 4:0 - Mateusz Lisowski 37:48

MOKS Słoneczny Stok Białystok: Norbert Jendruczek, Szymon Danilewicz - Mateusz Lisowski, Adrian Citko, Łukasz Gryko, Tomasz Dzierzgowski, Krzysztof Kożuszkiewicz, Michał Osypiuk, Vitalii Lisnychenko, Piotr Skiepko, Mateusz Prolejko, Wojciech Zalewski

Red Devils Chojnice: Sebastian Kartuszyński, Łukasz Sobański - Mykyta Storozhuk, Przemysław Laskowski, Jakub Kąkol, David Trojan, Kristan Medon, Vitaliy Kolesnik, Kacper Ginter, Patryk Rodowicz, Dominik Laskowski, Mateusz Wesserling, Mikołaj Kreft


bottom of page